Osiągnięcia profesora Grzegorza Węgrzyna biologa molekularnego i genetyka, są policzalne. Wystarczy wymienić 200 naukowych artykułów i imiona kilkudziesięciu polskich dzieci uratowanych od nieuchronnej śmierci.
Powody, dla których świecą kałamarnice, zostały już wyjaśnione. Wiadomo, że światło pomaga im w zalotach lub w wabieniu ofiary. Ale po co światło bakteriom? – zastanawiał się urodzony w 1963 roku biolog Grzegorz Węgrzyn, jeden z najmłodszych profesorów w Polsce. Czasem odstawiał na bok badania świecących bakterii. Wtedy zajmował się genami, a dokładniej procesem podwajania materiału genetycznego (DNA) przez komórki.
O pracach profesora, obecnie szefa Katedry Biologii Molekularnej na Uniwersytecie Gdańskim i prorektora do spraw nauki tegoż uniwersytetu, rozpisywały się najpoważniejsze światowe pisma naukowe. Przebąkiwano, że polskie nauki biologiczne wzbogaciły się o geniusza.
– Przez pewien czas byliśmy święcie przekonani, iż w ogóle nie sypia – wspomina doktor Joanna Jakóbkiewicz-Banecka, współpracowniczka profesora z katedry. Sypiał. Miał nawet życie prywatne. Ożenił się i jak wielu zwykłych i niezwykłych ludzi – chciał mieć dzieci. Profesor Węgrzyn prowadził badania podstawowe, istotne dla czystej nauki – mówi profesor Maciej Żylicz, prezes Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, też biolog molekularny. I raczej nie myślał o tym, czy rezultaty badań będą użyteczne dla przeciętnego człowieka.
Tymczasem praca profesora niemal z dnia na dzień musiała przekuć się w praktykę ratującą życie – w tym życie jego własnej córki.