Autor: Tomasz Przybyszewski, Fot.: E. Strasenburg, J. Zlomek, N. Gould, T. Przybyszewski, R. Jaworski/Forum, A. Sprycha, Źródło: Magazyn Integracja 4/2008
23 czerwca był Dzień Ojca. Niektórzy nawet tego nie zauważyli, bo taty nie mają. Część ojców porzuca domy, gdy na świat przychodzi niepełnosprawne dziecko. Funkcjonuje wręcz stereotyp, że czyni tak większość z nich.
Informacja o niepełnosprawności dziecka jest dla rodziców szokiem. Obojętnie, czy usłyszą ją po narodzinach potomka, czy wiele lat później. Niedowierzanie, strach o przyszłość, branie winy na siebie lub zrzucanie na partnera – tego typu zachowania są w tej sytuacji normalne. Czy normalne jest też powolne odsuwanie się ojca od rodziny?
Cierpieć inaczej
– Pamiętam pierwsze miesiące, kiedy naturalnym odruchem, odruchem ojca, była, powiedzmy sobie szczerze, myśl, żeby tego dziecka nie było – wspomina krytyk filmowy Tadeusz Sobolewski, który 19 lat temu przyjął do wiadomości, że córka ma zespół Downa. -Jest to zupełnie mechaniczna myśl. Jeżeli się pokona ten próg, to dalej będzie dobrze. Do tego trzeba jednak sprzyjających okoliczności, matki, która bardzo dużo z siebie daje, dziecka, które na naszych oczach się rozwija. Ale doskonale rozumiem ludzi, którzy tego progu pokonać nie mogą.Nie prowadzono szerokich badań, czy rzeczywiście jest tak, że mężczyźni odchodzą, gdy w rodzinie pojawi się niepełnosprawne dziecko. Trudno się więc przeciwstawić stereotypowi. Ważniejsze powinno być zdiagnozowanie, dlaczego tak się może dziać. Niewątpliwie jakaś część mężczyzn egoistycznie stwierdza, że nie chce mieć z takim dzieckiem wiele wspólnego. Trudno jednak uwierzyć, by w każdym przypadku było tak samo. Pełna treść artykułu czytaj dalej.